Historia upadku funduszu hedgingowego LTCM (Long Term Capital Management) zostaje opowiedziana po raz kolejny w książce Rogera Lowensteina, zatytułowanej „When genius failed: the rise and fall of Long Term Capital Management” i pozwala czytelnikom na wyciągnięcie pożytecznych wniosków, dzięki którym mogą lepiej zadbać o finanse swojej firmy.
Fundusz ten prowadzony był przez grupę naukowców uhonorowanych Nagrodą Nobla z dziedziny ekonomii, którzy ukończyli studia na Harvardzie. Jeden z nich, Myron Scholes, opracował metodę wyceny instrumentów pochodnych, a kolejny skończył dwa kierunki na Massachusetts Institute of Technology. Byli oni uczonymi, którzy myśleli, że wynaleźli model komputera, który był na tyle mądry, że umożliwiłby im przewidywanie przyszłości. Niestety, byli oni w błędzie, a ich geniusz doprowadził ich do porażki.
LTCM został utworzony w Greenwich, Connecticut w roku 1994. W szczytowym okresie, fundusz zgromadził aktywa o wartości 120 miliardów funtów, a ich instrumenty pochodne były warte ok. 1 biliona funtów. Ale w 1998 roku, stanął on na skraju załamania.
ZOBACZ NASZE SZKOLENIA:
Gamma - firma szkoleniowa roku w rankingu Gazety Finansowej. Oferujemy szkolenia menadżerskie i sprzedażowe np:
i inne. Zapoznaj się z nimi. Zapraszamy.
Strategia LTCM opierała się na arbitrażu instrumentów o stałym dochodzie. Uznano, że w perspektywie długoterminowej, ceny obligacji o długim terminie zapadalności, wyemitowane w krótkim odstępie czasu, staną się identyczne. W momencie emisji, istniał bardzo mały rozrzut pomiędzy ich cenami. LTCM dążył do osiągnięcia zysków, kiedy ten rozrzut malał. Kupowano więc jedną obligację i jednocześnie sprzedawano inną w gigantycznych ilościach – wykorzystywano do tego głównie pożyczone pieniądze. Jeśli ceny obligacji zachowywały się tak, jak przewidywano, zysk z jednej obligacji był zawsze większy niż strata z tytułu innej obligacji. Pomimo, że zyski z każdej transakcji były niewielkie, dźwignia finansowa świadczyła o tym, że były one mnożone miliony razy. W trakcie pierwszych trzech lat działań, LTCM osiągało zwrot ok. 40% rocznie, a menedżerowie zajmujący się funduszem stali się prawdziwymi bohaterami.
Kiedy wszystko szło po ich myśli, fundusz zyskał ogromne zainteresowanie banków inwestycyjnych. Chcieli udostępniać większy kapitał, którym można by było handlować. Konkurowali też przy negocjowaniu prowizji od rozliczania wszystkich transakcji LTCM. Jednak ostatecznie banki zostały poproszone o ingerencję, mającą na celu uratowanie funduszu przed destabilizacją całego systemu finansowego.
Podobnie jak wszystkie fundusze hedgingowe, LTCM miał na celu gromadzenie pieniędzy, niezależnie od prognoz rynkowych. Jednakże w 1998 roku, gospodarka globalna uległa zachwianiu po tym, jak rosyjski rząd nie wywiązał się ze spłat swoich pożyczek. Inwestorzy spanikowali i w poszukiwaniu bezpieczeństwa zaczęli kupować w ogromnych ilościach obligacje skarbu państwa USA. Przez to modele handlowe LTCM uległy całkowitemu zniszczeniu, ponieważ ceny obligacji uległy dużej zmianie. Fundusz stracił prawie 2 miliardy funtów kapitału własnego.
Upadek LTCM stanowi przykład niepowodzenia ilościowych strategii handlowych. Stworzone przez laureatów Nagrody Nobla nowoczesne systemy komputerowe nie poradziły sobie z przewidywaniem przyszłości tak, jak na początku zakładano. Ta historia jest dziś bardzo ważna, ponieważ przeplatające się ze sobą kontrakty na instrumenty pochodne LTCM oraz podatność na wstrząsy globalnej gospodarki, odzwierciedlają efekt „pakowania” pakietów kredytów mieszkaniowych w zabezpieczone zobowiązania dłużne przez banki inwestycyjne i odsprzedawania ich do funduszy hedgingowych.
Książka opowiada historię LTCM w chronologiczny sposób, od samego początku, aż do jego upadku. W prosty sposób wyjaśnia terminy i złożone relacje pomiędzy cenami obligacji, stopami procentowymi i ryzykiem kredytowym. Wyjaśnia też zasady arbitrażu i hedgingu, które LTCM przyjęło jako strategie handlowe i działają one do dziś.