Minęło 5 lat odkąd kobiety zostały zachęcone do tego, by „włączyć się do gry” (eng. „Lean In” – książka Sheryl Sandberg). Przez ten czas, świat uległ transformacji, jakiej nikt by się nie spodziewał. Ale dlaczego ktokolwiek powinien „włączyć się” do przestarzałego, patriarchalnego systemu? Dlaczego nie zmienimy tego raz a porządnie, aby nam wszystkim wyszło to na dobre? Helena Morrissey w swojej książce „A Good Time to be a Girl” pokazuje, jak możemy doprowadzić do kolejnego przełomu w społeczeństwie XXI wieku.
W oparciu o doświadczenie zdobyte podczas pracy na stanowisku CEO, wychowywania dziewiątki dzieci i nadzorowania wpływowego Klubu 30%, który organizuje kampanie na rzecz równouprawnienia kobiet i mężczyzn w zarządach przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii, Morrissey stworzyła pewnego rodzaju manifest. Apeluje w nim o nowe metody pracy, życia, miłości i zakładania rodzin dla wszystkich, nie tylko dla kobiet. Poprzez stworzenie wielkiej rozprawy na temat różnorodności i różnic w każdym miejscu pracy, pokazuje, jak możemy razem stać się mądrzejsi i znacznie rozbudować naszą definicję sukcesu. Równouprawnienie płci, jej zdaniem, jest istotną siłą napędową dla dobrze prosperującej gospodarki i częściowym rozwiązaniem wielu problemów, z którymi musimy mierzyć się każdego dnia.
Jej podejście do całej sytuacji nie ma na celu jedynie szkolić kobiety poprzez wprowadzanie nowych metod pracy, dzięki którym poczują się znacznie bardziej potrzebne. Zamiast tego, książka uczy nas, jak odnaleźć się na nowo w tej „grze” – nie kosztem mężczyzn, ale w prawidłowy sposób, bardzo ważny w erze cyfrowej. To świetny przewodnik prowadzący do sukcesu, z którego może skorzystać każdy z nas.
Morrissey napisała bardzo szczerą, pouczającą książkę opierającą się na jej głównych celach, którymi są, przede wszystkim, zapewnienie równowagi płciowej i zmodernizowanie metod pracy, a także na jej osobowości. Już prawie zaczynamy współczuć pewnej nauczycielce, kiedy Morrissey mówi, że jej córka Flo, utalentowany muzyk, myśli o porzuceniu uniwersytetu na rzecz szkoły artystycznej. Nauczycielka odpowiada: „Ale może jej się to nie udać”. „Ale może też odnieść sukces”, odpowiada Morrissey. Żaden z jej synów, zaznacza, nigdy nie został w ten sposób do czegoś zniechęcony.
Dla tych, którzy są zainteresowani tym, jak wychowywać taką gromadkę dzieci i nadal podążać ścieżką kariery usłaną samymi osiągnięciami, autorka przygotowała kilka wskazówek. Richard, mąż Morrissey, który porzucił swój zawód dziennikarza finansowego, aby stać się tatą na pełen etat, na pewno się do tego przyczynił, tak samo jak babcia Paula oraz, osiągnięta na tym ostatnim szczeblu kariery, dobra płaca.
Poproszono więc dzieci autorki, aby wypowiedziały się o tym, co sądzą o dorastaniu w domu, gdzie tradycyjne role rodziców zostały zupełnie odwrócone oraz czy posiadanie tak licznego rodzeństwa wpłynęło na ich poglądy dotyczące płci. Czytelnik chce również wiedzieć, czy dobrze się ze sobą dogadują oraz jak to jest siadać do wspólnego posiłku codziennie o 11?
To jest natomiast kolejna rola tej książki. Morrissey określa swoje stanowisko wobec równowagi płci i posiada przy tym mocne argumenty. To, co dodatkowo umacnia jej pozycję w sprawie to jej życiowa historia – jest ona osobą, która osiągnęła szczyt kariery i uczyniła to, wychowując dziewiątkę dzieci. Wszystko zawdzięcza tylko i wyłącznie sobie. I nadal coraz bardziej pnie się do góry.