Teambuilding w poczekalni
To co najbardziej nas kręci w Gammie Discover to nowe realizacje, nowe projekty, teambuildingi, które będą dopiero debiutowały w naszej ofercie.
Zwykle kiedy rozmawiamy z klientami to mamy dla nich kilka sprawdzonych formatów spotkań integracyjnych oraz coś innowacyjnego, świeżego czego jeszcze nie było. Raz na jakiś czas klienci oczekują właśnie takiego rozwiązania – „zróbmy coś co zaskoczy wszystkich, co będzie wspominane przez lata”. Praca nad takim projektem to ogromne wyzwanie – każdy detal trzeba sprawdzić po dwa, trzy razy, aby mieć pewność, że wymyślone przez nas rozwiązanie sprawdzi się podczas realnego teambuildingu.
Czasem niestety taki już zaprojektowany teambuilding ląduje w tzw. poczekalni. W ostatnim momencie okazuje się, że klient jednak decyduje się na bezpieczniejszy wariant bądź nagle środki przeznaczone na wyjazd integracyjny zmniejszają się na tyle znacząco, że trzeba sięgnąć po inny format teambuildingowy.
Niestety mamy kilka takich "zaparkowanych" teambuildingów. Wciąż wierzymy, że wcześniej czy późnej uda się je reaktywować. Najbardziej czekam na grę „Tony Stali” – przygotowaną zresztą dla firmy z branży hutniczej. Uczestnicy mieli rywalizować najpierw ze sobą w manewrach treningowych a w końcowym rozrachunku również z zewnętrznym wrogiem na poligonie wojskowym.
Przygotowaliśmy symulatory łodzi podwodnych, myśliwców oraz prawdziwe czołgi!
Uczestnicy mieli zostać wprowadzeni w scenariusz według którego świat spotkała apokalipsa. Na początku nie bardzo wiadomo jaka (trochę jak w słynnym serialu Jerycho), wraz z zagłębianiem się w scenariusz co raz więcej informacji miało układać się w spójną całość. Atak cyber-terrorystyczny nieznanej grupy doprowadził do odpalenia głowic atomowych, wyłączenia internetu oraz prądu. Na szczęście na terenie jednostki wojskowej jest autonomiczny generator, a informacje docierają za pomocą fal radiowych. Okazuje się, że po pierwszym cyberuderzeniu pojawiają się w okolicy konwencjonalne jednostki wroga. Cyberatak był jedynie wstępem do inwazji wojskowej...
Dużą pracę mieli wykonać animatorzy – studenci szkoły filmowej, odpowiednie rekwizyty etc.
Gra miała zakończyć się heroiczną obroną pozycji oraz odkryciem wrogich planów na dalszą część inwazji oraz przekazaniem ich centralnym siłom dowodzenia. Gra miała być nagrywana – zarówno z drona jak i z kamer zainstalowanych na hełmach „żołnierzy”. Film miał być nagrany w konwencji Szeregowca Rayana” – dużo ruchomej kamery, dużo emocji i dynamiki.
Teambuilding miał mieć formę edutainmentową. Miał być wstępem do cyklu szkoleniowego. Nagrania z różnych kamer miały służyć nie tylko stworzeniu pamiątki, ale również stać się fundamentem to omówień podczas warsztatów z obszaru przywództwa, współpracy, współodpowiedzialności i zarządzania zmianą. Dobrze zaprojektowana rozrywkowa część wydarzenia miała wyzwalać prawdziwe emocje, procesy i zjawiska. Późniejsze odwołania do nich dodawałyby autentyczności wszystkim wprowadzanym przez trenerów koncepcjom i narzędziom menedżerskim.
Niestety ten teambuilding został właśnie "zaparkowany" na później. Parkować projekt na później to nasz ulubiony zwrot w Gammie Discover :/