Konsultant i profesor zarządzania w London Business School, Gary Hamel, zdał sobie sprawę z tego, że pomimo trwałych zmian, jakie technologia wprowadziła w działalności firm, nadal są one prowadzone zgodnie z przestarzałymi zasadami zarządzania i konwencjami stworzonymi przez już dawno nie żyjących naukowców z tej dziedziny. Hamel twierdzi, że nadszedł czas, aby rozpocząć zarządzanie zgodnie z duchem czasu, a nie starymi edyktami.
Najważniejszym czynnikiem decydującym o długotrwałym sukcesie firmy nie jest wspaniały model biznesowy, wyjątkowa technologia, czy dostęp do kapitału. To innowacja zarządzania – zdolność firmy do tworzenia strategii, mobilizowania utalentowanych pracowników i przydzielania kapitału stosując różne nowe techniki. Przedsiębiorstwa, które stosują innowacyjne rozwiązania mają szansę w przyszłości stać się prawdziwymi tytanami przemysłu.
Ale tak właściwie to jaki problem stanowią obecne metody zarządzania? Hamel uważa, że kładziony jest zbyt duży nacisk na wydajność, procedury, biurokrację i koordynację. Wszystkie te elementy zmieniły gospodarkę, ale też ograniczyły wyobraźnię i stłumiły rozwój. A ponieważ większość dyrektorów generalnych wierzy w czyny, a nie słowa, pojęcie „innowacja” często jest przez nich lekceważone.
W książce „Zarządzanie jutra” autorzy przekonują, że obecnie innowacja zarządzania ma duże znaczenie, ponieważ firmy są za bardzo zdane na dawne ideały kontroli i pośpiechu. Zamiast tego, menedżerowie powinni skupić się na znacznie większym celu, a mianowicie na wspieraniu ludzkich osiągnięć. Według licznych badań przeprowadzonych na firmach, oznacza to finansowanie projektów „o małych szansach” i zrozumienie różnicy pomiędzy danymi a wiedzą. A to z kolei oznacza odpowiednie wsparcie od władz dla tych, którzy wnoszą coś do firmy, a odsunięcie od ważnych obowiązków tych, którzy tego nie robią. Z tych pomysłów wyłania się jedna z najbardziej kontrowersyjnych sugestii Hamela: wyższym celem firmy nie powinien być kapitał akcjonariusza, ale motywowanie i inspirowanie pracowników. Skupianie się na wyżej wspomnianym kapitale jedynie zwiększa prawdopodobieństwo potknięć etycznych, a nie innowacji.
Cele kryjące się za innowacyjnymi działaniami w dziedzinie zarządzania często sprowadzają się do trzech kategorii: zapewnienie szybszego odnowienia organizacji, sprawianie, aby innowacyjność była pracą każdego z nas oraz tworzenie angażującego środowiska pracy. Ironicznie, twierdzi Hamel, największą przeszkodą stojącą na drodze do osiągnięcia tych celów może być posiadana do tej pory wiedza o zarządzaniu.
Zamiast powiedzieć „zapomnij wszystko, co do tej pory wiedziałeś o zarządzaniu” , Hamel łagodnie wprowadza czytelników w proces stawania się innowatorami biznesu poprzez wyjaśnienie w pierwszej kolejności jak zmieniono „anomalie” – czyli jak dane firmy były zdolne do „zlekceważenia konwencjonalnej wiedzy i prowadzenia w tym samym czasie udanego biznesu”. Opisuje całkowity brak schematu organizacyjnego w firmie W.L. Gore oraz „20% projects” w firmie Google, a także wiele innych organizacji, które sprzeciwiły się tradycyjnym metodom zarządzania.
Wielu osobom może się wydawać, że głównym przesłaniem książki „Zarządzanie jutra” jest fakt, że zarządzanie jest martwe, ale to nieprawda. Hamel kładzie nacisk na to, że zarządzanie jest jak eliksir, który zmienia postęp technologiczny, modele biznesowe i kapitał w dobrobyt firmy. Zaznacza również, że w przyszłości systemy zarządzania będą jak Internet – zdemokratyzowane, przejrzyste i zdane na integralność osobistą, interes własny w zakresie finansów oraz presję kładzioną na ład i porządek w firmie. Nie jest to szalony pomysł; tak właściwie, ta „pula nowych pomysłów” i pozwalanie tylko najwytrwalszym na pozostanie, to naturalna taktyka.